Niejedna osoba wie, co to takiego alkoholizm kobiet czy kobieca narkomania. Ale kobiece uzależnienia wykraczają poza gamę uzależnień fizjologicznych. Do często występujących u kobiet nałogów behawioralnych (czyli wywołanych przez czynności) należy zakupoholizm, zwany także szopoholizmem, shopoholizmem, oniomanią czy kompulsywnym kupowaniem. To zaburzenie polegające na nadmiernym kupowaniu często niepotrzebnych rzeczy, którą to czynność uzależniona kobieta (ale często także i mężczyzna) nie kontroluje.
Jak rozpoznać u siebie zakupoholizm i w odpowiednim momencie udać się na leczenie uzależnienia od zakupów?
Stale myślicie o zakupach
Budzicie się z myślą, co by fajnego dzisiaj sobie zamówić przez internet albo do jakiego sklepu się udać. Tak samo jest z zasypianiem – wyobrażacie sobie nowe spodnie albo nową sofę do pokoju. Co więcej, wychodzicie wcześniej z pracy, aby zdążyć przed zamknięciem ulubionej galerii handlowej. Śnicie o okazjach, promocjach, przecenach. To znak, że czas wybrać na dobry ośrodek terapii uzależnień. Im szybciej dacie sobie pomóc, tym łatwiej będzie Wam uporać się z problemem.
Zmieniacie priorytety w wydatkach
Jeśli zamiast zapłacić rachunek za prąd wolicie zamówić przez internet nową książkę czy piżamę, jeśli nie możecie się przed tą czynnością powstrzymać, to znak, że przestawiły się Wam priorytety w kupowaniu. Bo rachunki czy jedzenie są podstawowymi opłatami, a książki dobrami luksusowymi.
Regularnie odwiedzacie galerie handlowe
I czujecie się w nich swobodnie, bezpiecznie. Jak w domu. Co więcej, odwołujecie ważne spotkania, aby udać się na zakupy. Sygnałem świadczącym o uzależnieniu jest również to, że nie będąc na zakupach czujecie się poddenerwowane. Czujecie, jakbyście traciły czas, nie będąc w galerii handlowej. Że coś fajnego, intrygującego, emocjonującego Was omija.
Czujecie frustrację, złość?
Z jednej strony kupując kolejną niepotrzebną rzecz czujecie chwilową poprawę nastroju, obwiniacie się o to, że jesteście marnotrawne, a z drugiej nie umiecie powstrzymać się przez kupowaniem. Czujecie się przez to rozdrażnione, doświadczacie pustki, osamotnienia, a nawet… depresji. To znak, że najwyższy czas odwiedzić ośrodek odwykowy, by rozpocząć terapię.
Wasze szafy nie mieszczą już ubrań
Coś musi być niepokojącego w tym, w Waszych szafach można znaleźć mnóstwo ubrań, których nigdy nie nosiłyście. Które mają na sobie jeszcze metkę. Które kupiłyście pod wpływem impulsu. Które macie w kilku różnych kolorach czy rozmiarach. I których to torebek macie na przykład ze sto.
Zaniedbujecie hobby
Jeśli dotąd miałyście jakieś zainteresowania, na przykład bieganie czy pisanie wierszy to zaniedbujecie je, całą uwagę poświęcając kupowaniu. Kupowanie skradło Wasze uczucia, emocje i pora się opamiętać i wybrać specjalistyczny ośrodek terapii uzależnień, bo niedługo zakupy zawładną całym Waszym życiem, nie sprawiając przyjemności a dostarczając tylko frustracji.
Ciągle chcecie więcej
Już nie zadowala Was to, co macie. Nie potraficie cieszyć się z zakupu nowej bluzki. Ekscytacja działa tylko w momencie płacenia kartą bankomatową, w momencie kiedy karta wydaje dźwięk, a potem, kiedy wychodzicie ze sklepu, kiedy przychodzicie do domu, rzucacie nowy zakup w kąt i myślicie o kolejnym zakupie. Co gorsza, wydajecie coraz większe sumy pieniędzy. Potrzebujecie coraz to nowszych bodźców. Ilość przechodzi w jakość, więc zaczynacie odwiedzać second-handy. W dodatku na zakupy chodzicie już tylko w samotności, by potem ukryć przedmioty przed rodziną i znajomymi.
Wpadacie w zadłużenia finansowe? Czas odwiedzić ośrodek odwykowy!
Zanim się obejrzycie, popadacie w zadłużenie, ponieważ Wasze wydatki przekraczają dochody. Na początku jednak chwytacie się jednej z ostatnich desek ratunku, czyli przekraczacie debet na karcie. Potem przekraczacie debet na kolejnych kartach. Zamiast spłacać zadłużenia wpadacie w kolejne długi. Nie wahacie się jednak brać kolejnych kredytów tylko po to, aby spokojnie móc iść na zakupy. Jest to zachowanie irracjonalne i prowadzi to do poważnych kłopotów finansowych, które mogą sięgać nawet kilkaset tysięcy długu.